sty 01 2003

chcialbym


Komentarze: 2

                                            Chcialbym...
Wziac...wziac Ja w ramiona...objac...czuc...czuc Jej cieplo...trzymac za reke...zatopic dlon w Jej wlosach...skladac gorace pocalunki na Jej szyi...pocalunek na pocalunku...a potem...potem moje usta...i Jej usta...Jej jezyk...i moj jezyk...i...ciagle...ciagle to cieplo...ta bliskosc...Czy ten niemrawy zlepek slow cos wogole znaczy?po co ja to bazgrze...dla siebie? tak z pewnoscia mi to pomaga...a wczoraj znow...jeden moment jedna chwila...byla szczesliwa...i moglem wlasciwie zrobic to o czym napisalem...tylko dla siebie...ale po prostu nie potrafilbym...ona byla pijana...i tak by nie chciala..."I hate myself and I want to die"  tyle ze : "Tylko czlowiek ,ktory kochal umiera jak czlowiek"...

kaneda : :
03 stycznia 2003, 14:08
ojej...notka naprawde spoko.nie wiem jak mnie traktujesz czy jestem dla ciebie przyjaciołka(watpie)czy zwykla kolezanka jak setki innych ale nie jest mi obojetne to ze jestes nieszczesliwy. bardzo bym chciala zeby to sie zmienilo ale jak powiem ci szczerze co masz zrobic to albo sie obrazisz albo wysluchasz i olejesz to bo to nie bedzie zgodne z tym co wyznajesz.
01 stycznia 2003, 20:23
Tak Tomek to cos znaczy...a nawet nie cos a wiele...to mówi o tym jakim jestes człowiekim, za czym tesknisz...notka bardoz w pożadku...podoba mi sie jako ukazanie tego co czujesz...przelanie tego na bloga...ale martwi mnie to, ze wciaż jestes nieszczęśliwy...jednak może w tym nowym roku...cos bedize...nie wiem...pozdrawiam :)

Dodaj komentarz